Pierwszym krokiem było wietrzenie pokoju, w którym śpimy, nawet zimą 2 minutki przed snem. Zimą kładę na grzejniku mokry ręcznik, a obecnie używam nawilżacza powietrza. Grzejnik Skip to content nie daje juz rady nie daje juz radytom2008-03-25T14:32:27+01:00 Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 41) zakochalem sie w kobiecie "przemeblowalem" swoje zycie zostawilem wszytko przeprowadzilem sie do innego mista zamieszkalismy razem… i rozpoczal sie dramat zycia codziennego od 3 miesiecy miotam sie i nie wiem co mam robic moja wybranka twierdzi ze jeszcze nikt nie byl la niej tak dobry i ze jestem pierwszym normalnym facetem w jej zyciu ale jej zachowanie jest zgola odmienne…niespotykana agresja zero czulosci perfekcjonistka do tego stopnia ze dostaje szalu kiedy firanka jest ulozona w inny sposob niz powinna byc etc etc poszukalem i natknalem sie na ta strona ktora opisuje dokladnie jej zachowania…dotarlo do mnie ze jest DDA proba rozmowy na ten temat oraz ze wydaje mi sie ze nadurzywa alkoholu pogorszyla tylko sprawe wiedzialem od poczatku bo to mi powiedziala ze kiedys brala leki psychotropowe i ze pochodzi z rodziny gdzie wszyscy sa alkoholikami ale wydawalo mi sie ze milosc zwyciezy kocham ja ale nie daje juz rady jestem u kresu wytrzymalosci i zabija mnie ta bezsilnosc ze nic nie moge zrobic… wiem ze nikt mi tutaj nie pomoze i powie co mam robic dalej … a moze jednak ??? ale musialem gdzies sie wygadac i wyrzucic to z siebie podrawiam Moim zdaniem miłość może pomóc, ale niczego nie przezwycięży. Spróbuj namówić ją na terapię, daj czas na przemyślenia, a jeśli po jakimś czasie jednak nie zdecyduje się jej podjąć nic nie poradzisz… co dalej z Wami będzie zależy od tego ile jesteś w stanie znieść. Tylko czy warto i czy widać iskrę nadziei, gdy stara się tylko jedna strona? Nie zgadzadzam sie z tym co napisala DDA_ona ze "co dalej z Wami będzie zależy od tego ile jesteś w stanie znieść". A w imie czego chlopak ma to znosic? Niczego nie znosic tylko ZADAC i konsekwentnie rozliczać. Najlepiej Gdybyś sie chlopie odkochal i zobaczyl rzeczy takimi jakimi są w rzeczywistości. Ze DDA – to w istocie wampiry które wysysają do cna szczególnie tych którzy chcą im najbardziej pomóc. Terapia to wogole warunek wstepny i nie ma o czym gadać! Tylko terapia! A jak nie to do widzenia! Dobrze radze!!! Pozd!!! Niestety, ale faktem jest ze leczone/ nieleczone/ wyleczone DDA często podświadomie pragną, co gorsza dązą do… Patologii. Jak jest dobrze to jest źle, wiec trzeba odkręcic. Byc moze własnie poznajesz jej prawidziwe ja. Poznajesz… cyzli to cos postępuje. Jesli kobieta mowi Ci ze jestes dobry, a poniewiera jednoczesnie… to czegos jej brakuje… z Twojego opisu wygląda to jakby szukała wojny. Dodatkowo patosu dodaje swiat w jakim zyla, psychotropy, choroby alkocholowe w rodzinie. Jesli tak jest faktycznie i nie zechce sie leczyc, to wystarczy zeby zasugerowac Ci… spie%$#aj od niej jak najdalej. Sciagnie Cie do swojego poziomu a potem … …prowokacja. Awantury, krzyk, płacz. Celem zwrócenia na siebie uwagi. Budowanie dramatu, nawet kosztem dzieci, etc. Do kasacji. Nie wiem czemu sie zdublował ? Edytowany przez: GoNowhere, w: 2008/03/25 23:21 Moim zdaniem chłopaki odpowiedzieli bardzo brutalnie, nie wiem czy wy też jesteście DDA ale jesli tak to, jak byscie sie czuli na miejscu tej dziewczyny, gdybyscie nie byli swiadomi i ktos was jeszcze zostawia ? Moim zdaniem DDA_ona dobrze napisała, sproboj z nia o terapii porozmawiac ze jest cos takiego jak DDA i jesli nie bedzie zadnej reakcji z jej strony i nadal bedzie sie tak zachowywać, to powiedz jej o tym jak Ty sie czujesz w tym zwiazku i co Ci nie pasuje i że myslisz aby sie odsunąć, czasem szok pomaga, npewno bedzie to trudne, ale liczy sie to zeby kazde z was sie dobrze czulo ! Edytowany przez: Nalia, w: 2008/03/26 07:52 Jestem, podobnie jak dziewczyny za delikatniejszym rozwiazaniem i próbą namowienia na terapię. Dlaczego GoNowhere uważa, że nawet leczone i wyleczone DDA dazy do patologii i trzeba taką osobe kopnąć w d. :ohmy: Niektórzy potrzebują terapii prowadzonej przez specjalistę, innym wystarczy praca wlasna nad sobą. Jestem DDD, mam tendncje do histerii, niekontrolowanych wybuchów, czepiania się i prowokowania … Mam świadomość, że moja rodzina się ze mną nie męczy, ponieważ ja się staram. Mój kumpel jest z dziewczyną DDA. Było źle, rozstali się. Teraz są razem i mam wrażenie, ze jest dużo lepiej. Kolega jest egoistą i wiem, że nie byłby z kimś, kto go wyniszcza. Zawalczyli o swoj związek i się udalo. Więc może nie przekreślajmy tak od razu osób DD …. matryca zapisz: „DDA – to w istocie wampiry które wysysają do cna szczególnie tych którzy chcą im najbardziej pomóc. ” bardzo ciekawe podejscie. Co prawda nie zgadzam sie z nim w ogole, ale to nie pozbawia go wyjatkowosci. Mysle, ze DDA, leczone DDA, nieleczone DDA, w gruncie rzeczy poszukuja szczescia, a nie patologii. A moze i to prawda, ze do patologii jakos je ciagnie, bo ona jest im znana i przez to bezpieczna, potrafia sie w niej znalezc, bo po prostu inaczej nie potrafia, albo inne zachowania przychodza im z wielkim trudem. Ale o zwiazek trzeba walczyc, tylko ze ta walk musi miescic sie w rozsadnych granicach. Musisz o nich pamietac,z eby nie zatracic do konca samego siebie, zeby nie stac sie czescia patologii, a raczej zeby osoba ukochana z tej patologii wyciagnac. Ja to widze tak. Jestescie z dwoch swiatow (zakladam, ze u Ciebie brak patologii). I albo jedno przejdzie na strone drugiego, albo drugie na strone pierwszego-wyjsca posrednie wg mnie nie do osiagniecia, bo wtedy kazde cale zycie bedzie ciagnelo w swoja strone. Lepiej, zebyscie skonczyli jako zdrowa a nie patologiczna rodzina. Tutaj nie ma miejsca na kompromis (moze po drodze, tak, troche, zeby pomoc, wesprzec dziewczyne, zeby nie byla zawsze ta ktora zle postepuje, ktora nie ma racji), albo patologia, albo zdrowie. I uwazam, ze jesli ona nie opowie sie za zdrowiem to nie powinienes poswiecac samego siebie, tylko po to, zeby z nia byc, zeby zaspakajac jej potrzeby, zeby zyc dla niej,a nie dla siebie. Jeśli ją kochasz to próbuj, dopuki się nie zmęczysz. Ale nie daj się poniżać. dzieki za wszystkie komentarze co do dalszej walki to ja chce ale nie mam juz sil i poddaje sie rozmowa nie wchodzi w gre bo za kazdym razem konczy sie tak samo jak mowie o swoich odczuciach i o tym czego mi brakuje w tym zwiazku co mi przeszkadza to jest afera jak pytam ja co robie nie tak jakie ma wartosci czego oczekuje po zwiazku i odemnie to zamyka sie w sobie i milczy tematy przyszlosciowe i zyciowe nie istnieja wszystko jakby w prozni cokolwiek nie zrobie w domu czy to glupie sniadanie czy cos innego odrazu zlowieszczy wzrok i szukanie awantury… ktos trafnie chyba ujal wampir energetyczny bo czuje sie jak wysysana jest ze mnie energia i chec do robienia czegokolwiek bo przeciez i tak bedzie zle… gdzies w towarzystwie jest ok usmiechnieta zadowolona (moze to wynik ze po drinku ?) ale w domu zmiana zachowania o 180 stopni. Kocham i walcze tylko jak mam to robic skoro nie moge nawet miec odmiennego zdania czy kolezanka x czy y miala racje bo jesli moje zdanie jest inne niz jej to nic nas nie laczy i nastepuja cieche dni po przeczytaniu tutaj spraw o ktorych nie mialem pojecia wczesniej postawie jednak ultimatum ze albo leczenie i wspolna walka o lepsze jutro albo poprostu nie jestem dla niej odpowiednim partnerem aby przejsc przez zycie razem … pozdrawiam Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 41) Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.
Witam, jestem tu nowa. Jestem w 12 letnim związku z alkoholikiem, ojcem dwójki naszych dzieci. Pół roku po niepotrzebnym ślubie. Bywało różnie między nami, ale zawsze po tygodniach, miesiącach rozłaki wracalismy do siebie i starałam mu się pomóc na nowo. Od ślubu jest z nim coraz gorzej, jest po 4 odwykach, najdłuzej nie pil

Witaj, piszesz, że jesteś osobą niepełnoletnią, z czego można wnioskować, że jesteś właśnie w okresie dojrzewania. To bardzo trudny okres w życiu człowieka, o czym zapewne możesz się przekonać na własnej skórze. Zmianom ulegają nie tylko nasze ciała, ale również psychika. Zaczynamy więcej rozumieć, inaczej myśleć, jesteśmy bardziej świadomi. W okresie, w którym się znajdujesz, zupełnie normalne są wahania nastroju, płaczliwość czy niepokój. Jest to okres, w którym dużą wagę przykładamy do tego jak widzą nas inni. Staramy się dostosować do grupy rówieśniczej, zastanawiamy się czy wszystko z nami w porządku. Twoje lęki mogą wynikać z tego, że zaczynasz inaczej myśleć- abstrakcyjnie. Możesz sobie wyobrazić pewne zagrożenia, potrafisz myśleć pojęciami. Pamiętaj jednak, że są to tylko myśli, które nie muszą stanowić prawdy. W tym co piszesz widać dużo obawy o to czy wszystko z Tobą w porządku. To normalne, zwłaszcza w Twoim wieku, że potrzebujesz potwierdzenia ze strony otoczenia, że nie odstajesz od reszty. Pamiętaj jednak, że najważniejsze byś sama zaakceptowała siebie. Okres dojrzewania, to czas poszukiwania tożsamości, także seksualnej. To czas wzrostu popędu seksualnego i eksperymentowania na tym polu. Mogą pojawiać się fantazje erotyczne o charakterze homoseksualnym i heteroseksualnym. Jest to prawidłowy, naturalny proces, o który nie należy się martwić. Zachęcam Cie poszukania osoby dorosłej, z którą mogłabyś porozmawiać o swoich niepokojach. Może to być psycholog szkolny. Na podstawie Twojego opisu trudno stwierdzić czy to OCD, czy inny objaw nerwicy. Psycholog szkolny powinien w tej sprawie, przynajmniej wstępnej diagnozy pomoc, następnie pokieruje Cię dalej lub pomoże rozwiązać problem. Nie bój się rozmawiać z rodzicami, spróbuj im powiedzieć że to bardzo Cię meczy i czy mogliby Cię wysłuchać bo to dla Ciebie ważne. Pozdrawiamy serdecznie Zespół

Nie daje już rady 2016-03-08 20:22:11 Jak wytłumaczyć ojcu że jestem ateistą? 2016-10-02 16:40:08 Jak mam wytłumaczyć ojcu że chciałam mieć obserwujących na insta ? 2017-05-01 19:56:36 Ku*wa, już nie daje rady, od 4 miesięcy też twardo siłownia i staram się zdrowo jeść, sport te sprawy. Na pewno muszę odpuścić alkohol na stałe, bo to nie pomaga, chociaż kiedyś na te lęki pomagało. Nie wiem już jak radzić sobie z presją związaną z długami, nie wyrabiam już psychicznie.Zostałam po rozwodzie z kupą długów,ale pracuję i chcę je spłacić.Dowiadywałam się o różnorodne kredyty oddłużeniowe ale okazuje się,że ładnie to Adopcja to piękny gest dla niechcianych lub osieroconych dzieci. Ich życie zmienia się na lepsze, gdy trafiają pod czułą opiekę rodziców, którzy nie mogą lub nie chcą mieć biologicznego potomstwa. W tym przypadku matka chce oddać swoje dzieci, bo nie daje rady. IwH566. 412 66 104 281 269 15 213 299 417

nie daje juz rady